Czy medytacja naprawdę działa? Czy wdrożenie jej do świata kosmetologii ma sens? Czy koliduje z chrześcijaństwem? Na te i inne pytania udzielił mi odpowiedzi naukowiec, ksiądz, dr Stanisław Radoń.

 

– Proszę księdza, wiem że zajmuje się ksiądz badaniem naukowym nad wpływem medytacji na organizm człowieka. W związku z tym mam pytanie, cytując tytuł Pana książki „Czy medytacja naprawdę działa”?

– Odpowiedź jest jedna: działa i to bardzo dobrze. Pod warunkiem jednak, że jest poprawnie wykonywana. Jest sporo badań, które wprawdzie dowodzą, że nieprawidłowe praktykowanie zasadniczo nie wywołuje negatywnych skutków (jest parę badań, w których wykazano pojawianie się słabych i przejściowych negatywnych efektów podczas praktykowania czy po okresie długotrwałego praktykowania), ale na pewno nie wywoła pozytywnych. Chyba, że chwilową poprawę nastroju (przejściowy efekt relaksacyjny praktykowania uważności), która ma się tak do celu praktykowania uważności, jak „pięść do nosa”. Celem praktykowania uważności na pewno nie powinny być żadne egoistyczne i interesowne potrzeby, bo inaczej praktykowanie skończy się porażką i człowiek zaprzestanie praktykowania. Owszem, każdy ma jakiś interes, ale nie może on być pierwszorzędny (fachowcy mówią o motywacji eksplicytnej: „Chcę być idealnie zgrabna”), ale drugorzędny (tzw. motywacja implicytna). Celem praktykowania jest jedynie bycie „tu i teraz” (fajne dynamiczne słowo angielskie moment-by-moment).

Ponadto z doświadczenia praktyków czy instruktorów medytacji wynika, że zwłaszcza na początku praktykowania człowiek wszystko robi, aby sobie zaszkodzić. Np. perfekcjonista chce idealnie wykonywać ćwiczenia oraz kontrolować „błądzenie myślami”, co oczywiście pogłębia symptomy obsesyjno-kompulsyjne. Albo histeryk wszystko robi w grupie osób praktykujących, aby pokazać, jak on wspaniale rozumie uważność oraz wzorowo realizuje praktyki, co oczywiście wzmacnia jego osiowe symptomy.

 

– Ja zajmuje się propagowaniem psychokosmetologii, w której między innymi proponuję wdrożenie medytacji do kosmetologii. Swoją propozycję uzasadniam tym, że medytacja redukuje stres, może wspierać terapie dermatologiczne oraz stanowić naturalną terapię antyaging. Czy jako naukowiec zgadza się ksiądz ze mną?

 

– Zdecydowanie tak. Jest cała masa badań, które potwierdzają tę tezę. Mówiąc krótko, poprawne i systematyczne (to trzeba podkreślić: codziennie choćby po minucie) praktykowanie medytacji wywołuje cały szereg pozytywnych zmian fizjologicznych (choroba niedokrwienna serca, nadciśnienie, chroniczny ból, astma, otyłość, reumatyzm, cukrzyca typu 2., syndrom jelita drażliwego), psychicznych (leczenie większości zaburzeń psychicznych i psychiatrycznych), funkcjonalnych (poprawa pod względem matematycznym jakości funkcjonowania umysłu), strukturalnych mózgu (spowalnianie procesów neurodegeneracyjnych poprzez zwiększanie grubości mieliny, istoty szarej i białej w wielu obszarach mózgu a w konsekwencji poprawę funkcjonowania systemu umysłowego), neuroimmunologicznych (wzrost wyzwalania dopaminy, melatoniny, serotoniny i endogennej morfiny oraz spadek kortyzolu i norepinefryny) oraz w genetyce (nasilanie procesów telomerazy oraz osłabienie metylacji, które decydują o odporności immunologicznej). Wydaje się, że w niedalekiej przyszłości będzie możliwe leczenie chorób nieuleczalnych i leczonych dotąd jedynie objawowo (zmienianie sekwencji DNA).

– To pytanie może być kontrowersyjne. Czy medytacja koliduje z chrześcijaństwem? Pytam ponieważ w trakcie moich rozmów z kosmetologami spotkałam się z tą tematyką.

 

– Medytacja rozumiana jako uważność absolutnie nie koliduje z chrześcijaństwem (udowadniam to na ponad 100 stronach w książce „Czy medytacja naprawdę działa?”) a nawet stanowi doskonałe wypełnienie postulatów chrześcijaństwa w zakresie rozumienia pojęcia modlitwy (modlitwa to nie „gadanie do Boga”, ale słuchanie Boga – efektem praktykowania uważności jest wzrost receptywności). Ponadto podobne praktyki medytacyjne istniały na początku rozwoju chrześcijaństwa (np. wymawianie w rytm oddechu „Jezu zmiłuj się nade mną”), ale potem zostały wyparte przez praktyki w„przefilozofowane” (dużo teoretyzowania, rozważań, myślenia, gadania, co stanowi przeciwieństwo słuchania).

 

– W tej chwili jesteśmy w dość trudnym okresie związanym z koronawirusem. Czy praktyki medytacji mogą nam pomóc?

 

– Zdecydowanie. Odpowiedź jest w drugim pytaniu. Najistotniejsze dla tego tematu są zmiany  trzech obszarach mózgu, tj. strukturalnych, neuroimmunologicznych oraz epigenetycznych, które decydują o odporności immunologicznej.

– Dziękuję bardzo za rozmowę i poświęcony czas.

 

 

 

 Stanisław Radoń, dr, psychoterapeuta, psycholog religii i teolog duchowości (UPJP2, KUL). Odbył praktykę psychologiczną w Klinice Psychiatrii Collegium Medicum (UJ). Jego główne zainteresowania naukowe skupiają się wokół zagadnień psychologii religii: twórczość a dojrzałość (religijność osób twórczych, dojrzałość religijna, duchowość, pedagogika dialogu), medytacja (uważność, metody pomiaru, obszary zastosowań, skuteczność interwencji opartych o uważność) i doświadczenia mistyczne na podstawie neuropsychologicznych badań w świetle teorii sieci i grafów. Autor książek Religijność potencjalnych artystów w kontekście preferowanych wartości (1999 – Kraków: UPJP2), Przeżycia religijne młodzieży uzdolnionej artystycznie (2006 – Kraków: WAM), Czy medytacja naprawdę działa? (2017 – Kraków: WAM), Co naprawdę działa w medytacji? Wspólny rdzeń i specyfika medytacji (2020 – Kraków: WAM), oraz około 100 recenzowanych publikacji, w tym ponad 50 publikacji na temat uważności. Aktualnie w trakcie procesów recenzyjnych Medytacja pomiędzy teorią a praktyką. Jest ponadto autorem wielu polskich adaptacji różnych narzędzi do pomiaru uważności (Freiburg Mindfulness Inventory, Mindful Attention Awareness Scale, Five Facet Mindfulness Questionnaire, Rumination-Reflection Questionnaire, MINDSENS, Toronto Mindfulness Inventory) oraz doświadczeń mistycznych (Mystical Experience). Koordynuje prace dotyczące utworzenia ośrodka naukowo-badawczego w Krakowie Instytutu Psychoterapii i Rozwoju Integralnego http://www.ipri.pl, który opiera się o techniki uważności.

 

Wszystkie teksty, rysunki, zdjęcia oraz informacje umieszczone na niniejszej stronie podlegają prawom autorskim. Wszelkie reprodukowanie, kopiowanie, dystrybucja, odtwarzanie w jakiejkolwiek formie oraz wykorzystywanie zawartości w wystąpieniach publicznych bez zgody autorów.